To był pierwszy remont Fifcia, byłam przekonana, że będzie przerażony i bałam się że jego drganie wróci.
Byłam przygotowana z feromonami do gniazdka, z gabapentyną w tabletce ale
niczego mu nie dałam.
Tata zabezpieczył drzwi folią na tyle dokładnie że ilość kurzu znikomej ilości wydostawała się na zewnątrz.
W pierwszych dniach kiedy było najgłośniej, Fifi bał się mijać drzwi łazienki ale jednocześnie był tak bardzo ciekawy, że szedł, drugiego czy trzeciego dnia leżał na komodzie obok łazienki.
Żadnego drgania :)
Fifek jest mega towarzyski, przy każdym posiłku na którym były dwie osoby z trzech, było wolne jedno z krzesełek leżał z brzucholem do góry Fiek :)
Tata go przenosił na ziemię a kiedy wychodził on wskakiwał :)
Przychodził na głaski, w nocy był zawsze blisko mnie :) a ostatnie noce rozrabiali niemiłosiernie już od 3 :d
Gadał z nami jak stary kocur :) pretensje miał też bez liku :) Bawił się wędka i robił ze mną baranki.
Upominał się o przytulaski i smaczory, a przed naszym śniadaniem umierał z głodu :P
Dzielny z niego Pan kot :) jestem z niego dumna :)
Mimusia już trzy remonty przeżyła, wiec nic nowego :) Spała na luzie :) Była nie pocieszona wiecznie zamkniętą sypialnią, bo w upalne dni kocha spać między łóżkiem a ścianą.
Poza tym rodzice mówią, że po odejściu Neosia, Mimi jest całkiem innym kotem.
Sama zaczepiała mamę która coś robiła w kuchni, ocierała się. Tacie wchodziła na kolana, mruczała a syczenia nikt nie słyszał. Można ją było głaskać a okazji było mega wiele bo sama o to prosiła :)
Teraz wszyscy delektujemy się ciszą i wracamy do naszej rutyny :)
Oczywiści po remoncie trzeba było wszystkich wykąpać, bo kolory zrobiły się wypłowiałe :P a sierść matowa i sztywna :)
Pod nowym prysznicem i w kabinie, wzięłam z nimi 4 kąpiele :D Ale jakie pachnące i mięciutkie z nich dzieciaki ♥










Komentarze
Prześlij komentarz