sen i wypadki

Ale mieliśmy ostatnio miłe i dobre spanie :)
We wtorek nie mogłam zasnąć z racji upału, poszłam do drugiej sypialni i Neo oczywiście ze mną...
zasnęłam miziając go, obok łóżka stoi stoliczek a na nim jest cytrynka poduszka :D
Na niej właśnie spał Neo :) jak obudził mnie budzik Neo leżał na poduszce obok mnie :) na łóżku :)

Wczoraj zasnęłam z ręką na jego łapce bo leżał pod łóżkiem, jak się przebudziłam po h Neo leżał mi przed buzią :D zwinięty w kłębek pomiziałam on mi od miauknął i poszliśmy dalej spać, jak zadzwonił budzik Neo był rozciągnięty nad moją głową :) z łapką w moich włosach :)

W środę robiłam zdjęcia i został sam w domu na 3-4 h dopóki mąż nie wrócił. Mówi, że jak wrócił Neo sam się bawił w kartonie :) a jak ja wróciłam przywitał mnie w drzwiach ocierając się o moje nogi :) i gadając ze mną :) nawet dał się wycałować tak w ciągu dnia :D












strasznie mi patrzeć ile Neo zalicza dziennie wypadków, to takich że i mnie boli..
Któregoś dnia zeskakiwał z parapetu inaczej niż zawsze tak nie fortunnie skoczył, że odbił głową o kalaryfer a łapkami o rant łóżka, musiało go zaboleć ale nawet nie miauknął.
Dziś źle wyliczył odległość skoku z pufki na szafkę, w konsekwencji nie doleciał do szafki tylko szczęką przydzwonił w bok, niestety trochę tego jest :/ mówią że małe ciekawskie kotki tak mają :) 



Komentarze