Wielkie linienie

Jako to, że na dworze zrobiło się chłodno kaloryfery zrobiły się ciepłe, to kocie włoski zaczęły nadmiernie wypadać. Zaczęło się kocie linienie :D

Neo jak przechodzi mi przed twarzą, to robię się mega włochata :)
Mnóstwo z niego jej wypada.

Zaczęłam go po prostu czesać kilka razy dziennie, a i odkurzacz jeździ codziennie.

Sam Neo zaczął ubóstwiam szczotki, jak ja widzi w powietrzu albo jak słyszy hasło choć Neosiu uczeszemy biegnie na złamanie karku :) tu tylko moment z czesania :D


Neo jest na etapie chętnie zabawy stopami, pazurki zęby :) trzeba stanowczo pogrozić mu palcem że nie wolno i przestaje na jakiś czas.
Z szafy już bez problemu zeskakuje :) nie czai się tak jak wcześniej.

Zasadziłam mu trawkę w doniczce to wcina ale nie wiem na ile z zachwytu samą trawą a na ile z potrzeby :)

Nadal najlepsze jedzenie to każda ryba i surowe mięsko. Czasami ma dzień, że podejdzie powącha no i odejdzie, dopiero jak siądę obok miseczek i będę mu podawać z dłoni to zje :)

Sypia chętnie na ręczniku na ziemii :D

Świat za moskiterą nadal jest wow :D

Byliśmy na klatce schodowej, bo był ciekaw co jest za drzwiami za które nie może przechodzić :D
Niestety wpadł kurier i wystraszył Neosia. Jeszcze kiedyś wyczaimy spokojny czas.


Hamak się przyjął, zazwyczaj leży w nim jak się myje, ale do zabaw jest genialny :) I nie zjeżdża z nóżek, znaczy zjeżdża jak Neo tam się naskacze :d ale jak leży jest ok :) 

Waga jest bez zmian utrzymuje się :)




Neo pilnuje schabowych :D żeby nikt nie ukradł :D















Komentarze