po wycieczce majowej

Majóweczka się udała, Neoś jechał po raz pierwszy sam z tyłu tak długą drogę. Na początku trochę miaukał i długo nie spał.
Starałam się w domu go wymęczyć, żeby właśnie w drodze lulał :)
Powrót był już bezproblemowy :) od razu poszedł spać :)

A u moich rodziców pierwszego dnia biegał i miauczał. Apetyt miał i z niczym nie było problemu.
Uznał że zakaz wchodzenia na blaty kuchenne tu nie obowiązuje, ale mama wytrwale go przeganiała :) Później wystarczało że wstała a już zeskakiwał :)

Drugiego dnia nie wychodził z łazienki to pralka to wirówka. Trzeciego dnia był cały dzień sam i wg tego że kuweta była czysta a jedzenie nie ruszone, to nie opuścił łazienki. Czwartego dnia nie opuszczał nas :) jak tylko ktoś odchodził od stołu zajmował jego miejsce na fotelu :) bawił się, skakał :) miauczał też wiadomo :D baaaa a jak mało jadł :)

Jak wróciliśmy to nie wiedział gdzie iść :D biegiem po całym mieszkaniu :) wiedział że jest już w swoim domku :) jako to że nas wszystkich zmęczył ten weekend zapadliśmy wszyscy troje w sen :D od 17 do 4 rano :D hehe :)








Komentarze