Mia po kastracji

Przed 8 zaniosłam Mię do przychodni i miała być druga w kolejce do kastracji. 
Około 9:30, miał być zabieg. Po 10 dostałam tel, że już po wszystkiemu i Mia się powoli budzi, a po 11 tel że o 12 mogę ją odebrać bo się wybudziła i "biga". 

Przyszłam a ona siedziała pod biurkiem i krzyczała, przyszła do mnie i wzięłam ją na ręce tak za miauczała jak dziki kot który chce ugryźć. Włożyłam ją do transportera i zabrałam do domu. 

W domu Mia zrobiła się mega miziasta. Dałam jej jeść kilka razy po małych porcjach. Nie było rewolucji, po godzinie już biegała, skakała :) 

Dziś dostanie jeszcze jeden zastrzyk przeciwbólowy i za 10-12 dni kontrola. 
















 

Komentarze