26 stycznia o godzinie 17:29 zadzwoniła wetka, że z Neo jest bardzo ale to bardzie źle, wtedy był na szpitaliku podłączony pod tlen.
Ubrałam spodnie i wybiegłam z domu, biegłam ile miałam sił, spóźniłam się, odszedł sam.
Nie męczył się, nie bolało go.
Mój najlepszy przyjaciel opuścił mnie i Mimi.
Mój Koci gentelmen i ideał.
Mój mały maruda, mój Neoszek, Neosinek i Miś
Mój pierwszy i wymarzony kot
Mój dostojny Pan Kot
Moje małe wszystko
Czułam, że to ostatnie chwile, Neosiu tak bardzo mocno Cię kocham
Tak serce rozerwało mi się na miliony kawałków
Bałam się tej chwili od momentu jak Cię odebrałam malutkiego z hodowli
Wiedziałam, że kiedyś nastąpi
Nigdy nie żałowałam, że ze mną byłeś
Dałeś mi najwspanialsze prawie 7 lat życia
Byłeś całym moim sercem
Dobranoc mój Misiu
Zawsze jest miejsce w moim serduszku dla Ciebie
Poznasz teraz Reksia w kocio psim niebie, ucałuj go ode mnie i powiedz że nigdy go nie zapomniałam.
Komentarze
Prześlij komentarz