Podróż z Mimi

 Byliśmy na 4 dni u moich rodziców, żeby troszkę zmienić środowisko i pobyć wśród ludzi. Dobrze to zrobiło i Mimi i mi. 

Mimcia była wybawiona, ale serio i z piórkami i z takim czymś na druciku ( Neo też lubił tą wędkę) i ze swoją ulubioną zieloną piłeczką. 

Wiecie że ta piłeczka, to bardziej taki zielony pomponik taki zwitek bardziej, Mimi przechowuje ją sobie pod jedną z szaf w dużym pokoju. Jak przyjeżdżamy i zrobi co ma zrobić na dzień dobry to potem siedzi pod szafą luka i grzebie :) Zawsze tata lub ja zapalamy latarkę i jej szukamy :) Zawsze pamięta gdzie ją schowała. Ale co z nią wyprawia :) 

Mimi lubi takie piłki mięciutkie, puszyste i lekkie. Słodko patrzy się na 5,5 kg szalejące jak mały kociak. 

Zresztą ja miałam długo wrażenie, że Mimi jak urosła w sensie ciałka jej świadomość została jako małego kociaka. Jak dziś pamiętam, jak ona się sama zdziwiła :) gdzieś chciała doskoczyć jako mały chudziutki koteczek wskakiwała wszędzie a tu nagle okazało się, że nie doleciała :D Taki szok :) 

Jak patrzę na zdjęcia jak była takim przecineczkiem a teraz to proszę Państwa :) dojrzała i dorosła Pani Kotka.

Tak czy siak Mimi na wyjeździe się zmieniła. Kiedy był z nami Neoś, Mimi była agresorem noo toż to był demon wcielony. A na wyjeździe i w drodze prawie anioł. Prawie bo w pierwszą stronę kiedy ludzi było dużo była zestresowana. I na mnie nasyczała, i dziecko 2-3 latka podeszło pogłaskać kotka to je strzeliła ale uwaga łapka bez pazurków i to była pierwsza zmiana. 

Wiecie, Mimi zawsze pacała z pazurem, ile razy była drapnięta lub Ci co nie mieli refleksu zabrać ręki w odpowiednim momencie :) A teraz i to dziecko fakt że je przestraszyła, choć uprzedzałam jego matkę że może drapnąć, ale wtedy i mojego tatę czy mamę strzeliła łapką ale nikogo nie drapnęła. 

W powrotną stronę była bardzo grzeczna, jakaś dziewczyna ją pogłaskała i było ok. Zaczęła pomiałkiwać jak już szłam po schodach do mieszkania. Prawie 7 h w podróży. 

Jestem dumna z tej Pani :) Zaś u rodziców i teraz w domu zrobiła się bardziej przytulaśna, wchodzi mi na kolana, bawi się ze mną i oczywiście śpi blisko. Kiedyś to spała głównie w kuchni daleko, a teraz nie śpi tam wcale :) 

Dość gadania tadam zdjęcia :) 











Komentarze