Mimi przyszła do mnie we środę, po południu z kaszlem ale takim blisko wymiotowym.
Myślałam, że się przeziębiła więc dałam jej witaminę D3, i ona chyba spowodowała nieco poślizgu bo jak kolejny raz ciągnęło ją na wymioty zobaczyłam kłaczki.
Poszłam do weta akurat byłam z Fifim na pobraniu krwi, i dostałam pastę na odkłaczenie. No ale nic to nie dało, Mia miała coś jak suchy duszący kaszel, i przełykała tak jakby bolało ją gardło, a do tego rzęziła jak oddychała.
W pt razem z Tadzikiem on szedł na szczepienia, poszła z nami Mimi.
Zbadaliśmy jej serduszko, serducho bije jak dzwon :) zrobiliśmy badanie krwi wyniki będą w poniedziałek.
Mimcia normalnie je, pije i się wypróżnia.
Dostała syropek na gardło taki tworzący powłokę ochronną, dostała lek przeciwwymiotny dzięki któremu nie kaszle w celu wymiotowania, bo ona finalnie nie wymiotowała niczym ani śliną ani jedzeniem.
Dostała leki przeciwzapalne. To tyle co możemy zrobić nie mając badań krwi. No i obserwacja Mimci.
Fifi zaś znowu zaczął drgać ale tylko w tej pozycji relaksacyjnej na plecach, na pełnym chillu. No niby nic, jednakże kiedyś nie drgał.
i był czas że przestał drgać. Dostaje dalej syropek cbd, feliway dalej siedzi w kontakcie i gdyby zaczął się trzęść w każdej pozycji to wtedy gabapentynę 1/4 tabletki będzie dostawał. No i patrzymy co się dzieje.
Jego wyniki krwi są ok, ma hemoglobinę troszkę niżej norma od 20.1 a Fifi ma 20. Wet mówi ze raczej tego by nie łączył z drganiem, ale dostanie witaminki od pon i po 3 tyg powtórzymy wyniki. Może być też tak, że u Fifcia taka hemoglobina jest po prostu normą.
Obserwacja obu kociaków to plan na najbliższy czas :)
Komentarze
Prześlij komentarz